MMEE 0033.29.07.2002 r. godz. 22:15 – 24:00


el elita
#MMEE – Jingiel główny
*Witam i jak co tydzień zapraszam na audycję poświęconą muzyce elektronicznej. Przed mikrofonem Piotr Lenart.
#Good evening
*Dziś w programie wiele ambientu za sprawą 2 polskich kompozytorów – ale do tego dojdziemy stopniowo. Później sporo szwajcarskiej elektroniki. Ale może po kolei rozpocznijmy tradycyjnie przyjemnie i radośnie.
#el elita
*Jedną z moich namiętności jest słuchanie muzyki. Tak naprawdę mam ich więcej a wczoraj odkryłem kolejną… Zastanawiacie się zapewne co to może być? Jak się okazało to latanie! Podczas memoriału im. Kasperka miałem okazję podziwiania Lublina z lotu ptaka… Wrażenia były naprawdę świetne! Takie jakie do tej pory wywoływała na mnie muzyka… Tangerine Dream i Biały Orzeł.
>White Eagle – Tangerine Dream (4:32)
*I jeszcze przez kilka chwil o lataniu.
Magic Fly i Space.
> Magic Fly Space (4:19)
#el elita
*Detlef Keller i Chmura 4 z płyty The Story Of The Clouds. Wszystko wskazuje na to, że Detlef też marzy o lataniu…
>Cloud 4 – Detlef Keller (10:24)
#Co to – to…
*W poprzednim tygodniu zapowiedziałem kontynuację rozmowy z młodym kompozytorem Piotrem Krzyżanowskim. Oto i ona.
PL- Jak u Ciebie przebiega proces twórczy? Czy pomysł wyprzedza pracę przy klawiaturach?
PK – Tak. Zawsze wszystko muszę najpierw ułożone w swym duchu. Muszę mieć wszystko w głowie zanim w ogóle włączę urządzenia i zanim cokolwiek zacznę komponować. Nigdy nie pozwalam się prowadzić swoim instrumentom. Chyba, że są to jakieś wprawki na zasadzie etiud ćwiczebnych, wtedy gdy udoskonalam swój warsztat. Ale generalnie jest tak, że muszę mieć najpierw całą kompozycję w głowie by potem przekładać ją już mechanicznie, technologicznie na taśmę. Instrumenty jednak nie sa doskonałe, cała technologia jaką dysponujemy nie jest doskonała. Nie mamy żadnych elektrod jak to jest przedstawiane w futurystycznych wizjach, gdzie wygląda, że co sobie pomyślimy to potem będzie nam przełożone. Tak więc muzyka ostatecznie nie jest tak doskonała jak ją sobie wyobraziliśmy. W końcu utwór nie koniecznie musi tak wyglądać jak jakiś czas temu o nim myśleliśmy. Generalnie to jednak nie pozwalam się prowadzić instrumentom a więc nigdy przy nich nie tworzę. Chodzę z utworem w głowie układam go cały czas, śpię z nim, marzę o nim. Potem włączam instrumenty i następuje ten proces twórczy.
PL – Czy wykształcenie pomaga czy przeszkadza w tyczeniu nowych dróg muzycznych?
PK – Problem tak postawiony można rozpatrywać w bardzo ambiwalentny sposób. Tak można podchodzić na dwojaki sposób a może nawet większą ilością dróg go rozpatrywać. Uważam, że należałoby odróżnić możliwości warsztatowe, których łatwiej się nauczyć poprzez edukację muzyczną i poprzez zdobywanie wykształcenia od niejako wrażliwości z którą trzeba się urodzić. Albo przynajmniej mieć predyspozycje aby sobie ją wyrobić. Nie każdy będzie artystą nawet gdy będzie doskonałym rzemieślnikiem w czytaniu nut i odgrywaniu pasaży. Ale uważam, że rozdzielając te dwie sprawy jedna drugiej nie przeszkadza. Często może nawet byś pomocna. Jeśli mamy wykształcenie, dobre wykształcenie muzyczne, które nie zabiło tej naszej wyobraźni i wrażliwości to pozostaje bardzo wiele aspektów które pomagają. Człowiek wykształcony muzycznie patrząc chociażby na klawiaturę od razu widzi tonację, widzi dzwięki po jakich pobiegną jego palce. Na pewno łatwiej jest mu odgrywać wszelkie solówki. Na pewno jest łatwiej mu komponować. Lecz z drugiej strony istnieje niebezpieczeństwo, że zamknie się w jakichś aksjomatach i regułach. I w przypadku muzyki eksperymentalnej, a muzyka elektroniczna często taka jest, nie zrobi jakiegoś odważnego kroku naprzód bo mu „akademia na tyle nie pozwala”. A wiec jak widzimy są tu rzeczy zarówno pozytywne jak i negatywne ale nie odważyłbym się nigdy powiedzieć, że wykształcenie to jest dobra sprawa jak i powiedzieć, że wykształcenie to jest to zła sprawa. A ja? Ja pobierałem nauki, prywatnie uczyłem się grać na pianinie. Nuty czytam, nie jestem biegłym wirtuozem ale znam troszkę teorii. Akademii muzycznej nie skończyłem bo skończyłem uniwersytet innego rodzaju.
PL – Na ile posiadany sprzęt elektroniczny a na ile sama wyobraźnia i talent mają znaczenie w tworzeniu elmuzyki.
PK – W wypadku tworzenia sztuki, a muzyka elektroniczna też jest sztuką i to przez takie wielkie S nierzadko, to wyobraźnia i cała wrażliwość artysty jest chyba najważniejsza. Mówię chyba bo jednak jest coś takiego, że muzyka elektroniczna jest zależna w dużej mierze od warsztatu jakim kompozytor się posługuje. Przecież w naszym przypadku bardzo ważnym aspektem jest brzmienie – barwa muzyki. Ja jestem zwolennikiem umiarkowanego rozsądku. Świadomy artysta nigdy sobie nie zakupi jakiegoś „plastikowego samograja” i za jego pomocą będzie tworzył bo jego świadomość artystyczna na tyle jest wyrobiona, że będzie szukał instrumentu bardziej twórczego. Który pozwoli zrealizować jego śmiałe pomysły i wszelki poszukiwania sonorystyczne. I tu tak jak poprzednio należy rozdzielić dwie sprawy. Można się obstawić sprzętem tak jak w latach 70, gdy była gigantomania, gdy były modne o popularne systemy modularne,. można się takim sprzętem obstawić a muzykę robić która nie będzie poruszała dusz, nie będzie wzruszała, nie będzie niosła nic. Będzie plastikowa i pusta. A można przecież wygrywać na zwykłej fujarce wystruganej przez przysłowiowego Janka muzykanta i naprawdę wzruszać. A więc jest to złożony problem, ale generalnie uważam, że w przypadku naszej muzyki elektronicznej jakieś minimum pewne obowiązuje. Chociaż nie dajmy się zwariować, często jeden syntezator, dosyć dobry, pozwalający na głęboką edycję barw bez żadnych podkładów akompaniujących które dała nam fabryka może być naprawdę znacznie lepszym rozwiązaniem niż 20 tysięcy różnych pudełeczek bo wrażliwości żadna technologia nam nie da. Instrument sam nie zagra. Do tego potrzebny jest artysta ze swoją wrażliwością.
*To były słowa Piotra Krzyżanowskiego. Ostatnia 3 część rozmowy z Piotrem za tydzień. Posłuchajmy utworu Tęsknota za Kwiatem z jego najnowszej płyty 2 Apsychastenia 2.
> Tęsknota za Kwiatem – Piotr Krzyżanowski (7:31)
kropeqa.GIF (554 bytes) Polskie nowości
#Polskie nowości
*Z Torunia przenieśmy się do Poznania. Tam mieszka i tworzy Piotr Opałka – pseudonim Poolsar. Oto utwór który stanowi dla mnie pewną niespodziankę. Bo czegóż się można spodziewać po takim tytule? Hip Hop (la) Hop (Intro)
> Hip Hop (la) Hop (Intro) – Poolsar (1:48)
*Myślałem, że nie jestem w stanie zaakceptować niczego co w swej nazwie i stylistyce będzie się odwoływać do terminu Hip Hop. A tu miłe zaskoczenie! Ten krótki utworek jest na prawdę interesujący i to nie tylko z powodu tego, że z Hip Hopem łaczy go niewiele. Poolsar jak twierdzi, muzyką interesuje się od zawsze. Poważne tworzenie muzyki rozpoczął dwa lata temu. Gustuje głównie w berliner schule i muzyce ambient. I na tym chyba polega istota sprawy! Tym razem trochę w stylu berlińskim Net Part III (Acces). Muzyka ta pochodzi z albumu Planet Of Fogs a z tego co wiem w przygotowaniu jest już kolejny zatytułowany Music For Sleepers. Słuchamy kompozycji Poolsara.
> Net Part III (Acces) – Poolsar (8:04)

NIC – nowości, informacje ciekawostki
#Peaki godziny
*Minęła godzina 11. W Radiu Plus słuchacie Magazynu Muzyki Elektronicznej ELMANIA.
#NIC
*Od 15 do 17 sierpnia br. w Gorlicach odbędzie się festiwal Ambient 2002. Od czwartku do soboty koncertować będą m.in. Bookovsky, Artur Lasoń, Job Karma i Remote Spaces. Dokładny adres to: sala teatralna Gorlickiego Centrum Kultury, ul. Michalusa 4.
#plum
*Zaś od 7 do 12 września w Linzu w Austrii odbędzie się kolejne wydanie festiwalu Ars Electronica będącego światowym przeglądem sztuki współczesnej tworzonej za pomocą komputerów. Szczegóły pod adresem: www.aec.at
#plum
*W jednym z wywiadów Vangelis powiedział: „W mojej naturze jest, żeby się nigdy nie powtarzać. Nie lubię być zamknięty w czymś, zdefiniowany. Jest wiele grup, które mają swój styl, jak Pink Floyd czy Yes, ale ich wszystkie albumy są takie, że nie mogą niczym zaskoczyć, ani też rozczarować. Ze mną trzeba być przygotowanym na przygodę, to jest to, co ja lubię. Za każdym razem wybieram się w inny świat, w inne dźwięki… Podsumowując swoje życie, to zawsze dążyłem do tego, by nie można było mnie zaszufladkować, odczułbym to tak, jakby ktoś napisał na pudełku Vangelis i zamknął mnie w nim.”

Urodzeni wśród gwiazd
#Urodzeni wśród gwiazd.
*Wszystko rozpocznie się monologiem opowiadającym o wszechświecie.
>Solar Driftwood – Yello (1:51)
*To był Solar Driftwood – pierwszy utwór z płyty Pocket Universe duetu Yello. Teraz zaś kolejna kompozycja z tego krążka Celsjus.
>Celsjus – Yello (5:59)
*Ten ambitny szwajcarski duet tworzony jest przez wokalistę/konceptualistę Dietera Meiera – milionera przemysłowca i zawodnika szwajcarskiej golfowej reprezentacji oraz kompozytora/aranżera Borisa Blanka, który upodobał sobie elektroniczne instrumentarium. More i Yello.
>More – Yello (6:39)
*Meier i Blank swoją współpracę rozpoczęli w 1979 roku. Ich debiutancką płytą jest wydana rok później Solid Pleasure, z której wylansowany został taneczny hit Bostitch. My jednak, dziś przysłuchujemy się ich przedostatniej produkcji – dźwiękom nieco mrocznym przestrzennym a zarazem drapieżnym i rytmicznym – jak to we wszechświecie 🙂 Odbiorowi tej europejskiej muzyki sprzyja wieczorna pora dnia, przygaszone światło a może nawet blask świecy.
Ale tego nie sprawdzę… nie zabrałem żadnej do studia 🙁 A teraz On Track, nie Track One tylko On Track.
>On Track – Yello (5:33)
*Pocket Universe – Kieszonkowy wszechświat zawiera nagrania studyjne i został wydany w 1997 roku. Do tej chwili wysłuchaliśmy pierwszych czterech kompozycji z tego albumu. Przed nami jeszcze piąta… a tak w ogóle to Pocket Universe zawiera wraz z bonusową 12 kompozycji. Teraz tak jak powiedziałem zatrzymamy się na 5 – Monolith w którym nieco cerkiewnego klimatu…
>Monolith – Yello (6:21)

Muzyka z prądem
#Muzyka z prądem
>Genetic Engineering – OMD (3:36)
>Jestem twoim grzechem – Izabela Trojanowska (5:54)
>You Are The One – A-Ha (3:47)
>A Cellar Full Of Noise – Lionrock (4:53)
>Voulez Vous – Erasure (5:29)
>Inside – Moby (4:48)
>Plain – Koto (5:40)
*Liczę na to, że ten kto dotrwał wraz ze mną do tej pory, nie zawiódł się – na dziś to już wszystko. Do usłyszenia za tydzień mówi Piotr Lenart.
#MMEE – end

(c) Magazyn Muzyki Elektronicznej Elmania (lipiec 2002 r.)