BEEHUNTER – artysta wirtualny
Hehehe…. Tytuł brzmi bezsensownie, ale rzućcie okiem poniżej………
W 'Wyborczej’ pojawił się onegdaj artykuł na temat wydawania muzyki w internecie, tylko w postaci plików MP3. Oto fragmenty owego textu:
„Tajemniczy Beehunter z Warszawy na „Wolnej stronie” w internecie, gdzie pod adresem ww.mp3.pl istnieje polski internetowy Hyde Park, umieścił trzy całe albumy. Jego utwory ściągano już prawie 30 tysięcy razy!” … „Wystarczy wysłać utwory na „Wolną stronę”, a mogą ich wysłuchać zainteresowani nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie! A zainteresowanych nie brakuje, o czym przekonuje kariera tajemniczego Beehuntera z Warszawy.” … „Jego przebojowe utwory z trzech albumów i singla, utrzymane w stylu tradycyjnego, tanecznego i mocno elektronicznego rave’u, ściągnęło na swoje domowe komputery już prawie 30 tys. osób! Sam tylko utwór „Eclipse ’99” (porywający!) z albumu „Mix Or Die” ściągnęły dotychczas 7803 osoby. To czyni go najpopularniejszym artystą techno w kraju, chociaż oficjalnie nie wydał ani jednej płyty.”
No proszę. Co Wy na to? Myślę, że każdy wie, iż na sieci tkwią pliczki MP3, ale powyższa wiadomość jest chyba dość wstrząsająca…..
Ciekawi mnie, czy taka jest przyszłość muzyki. Wirtualne albumy. Cała sprawa zainteresowała mnie wielce, toteż postanowiłem przeprowadzić wywiad z owym tajemniczym Beehunterem. 🙂 Oto on……..
„Nieważne na czym się gra, ważne jak się gra. Jeżeli to co tworzycie sprawia Wam frajdę i jest to jedyna korzyść z grania – róbcie to dalej.”
BOOKOVSKY: Witam cię. 🙂 Co prawda 'Wyborczej’ nie czytuję, ale w WOLNEJ STREFIE był zacytowany cały artykuł, który dotyczył w dużej mierze również ciebie. 🙂 Jak wiem z niego – wydałeś w internecie już TRZY albumy. W sumie nie ma ich nawet w jakiejś fizycznej formie – wszystkie istnieją jedynie wirtualnie, hiehie. Każdy może je sobie ściągnąć z WOLNEJ STREFY. Co cię zmusiło do użycia tego sposobu wydawania swojej muzyki? Czy próbowałeś uprzednio kontaktować się z jakimiś wytwórniami muzycznymi?
BEEHUNTER: Tak na prawdę był to najłatwiejszy sposób na zaistnienie. Z internetem miałem styczność praktycznie od momentu jego pojawienia się w Polsce. Z mp3 zetknąłem się też bardzo wcześnie. Połączenie tych dwóch rzeczy (Internet+mp3) dawało niesamowite możliwości „dytrybucji” mojej muzyki. Postanowiłem więc z nich skorzystać. Nie kontaktowałem się z wytwórniami płytowymi. Na początku swojej „kariery” uważałem, że prezentuję zbyt niski poziom by ktokolwiek się mną zainteresował. Gdy uznałem, że warto już dzielić się swoimi dokonaniami próbowałem coś wypromować w radiu. Przez znajomych dostarczyłem swoją płytę do Trójki, do Piotra Klaff’a (chyba tak ma na imię, nie pamiętam teraz dokładnie). Puścił dwa utwory w swojej audycji, ale nic oprócz satysfakcji z tego nie miałem. Największy odzew był po artykule w Wyborczej. 🙂 Tak więc nie czuję się ZMUSZONY do publikowania w internecie. Myślę, że jest to świadomy wybór.
BOOKOVSKY: „Nic prócz satysfakcji” powiadasz…….. A no właśnie – czy zamierzasz w przyszłości osiągać jakieś dodatkowe korzyści ze swej muzyki? Mam na myśli drugi sposób wydawania utworów, z którego korzysta coraz więcej zespołów – CDR. Czy jest możliwym, by z twego następnego albumu ukazało się na WOLNEJ STREFIE tylko kilka numerów z adnotacją: >>chcecie usłyszeć więcej – zamówcie u mnie płytkę< BEEHUNTER: Zamierzam! 🙂 Jak najbardziej. Po artykule w „Wyborczej” już coś tam drgnęło. Zastanawiałem się też nad opcją wysyłania płytek. Być może będę miał możliwość wytłoczenia mojej następnej płytki w nakładzie ok. 1000 sztuk. Może zacznę umieszczać swoje utwory w postaci „kiepsko zakodowanej”, np.: mono 32kbity z adnotacją – chcesz więcej? kup całość! Ale tak na prawdę nie zastanawiałem się nad tym zbytnio. Muzyka to moje hobby. Chciałbym na niej zarabiać, ale jeżeli się nie uda nie będzie tragedii… Choć przyznam się, że moim marzeniem jest rzucić wszystko co robię i zająć się zarabianiem na muzyce. Jakieś studio czy coś… Nie wiem… Na razie jest to finansowo baaaardzo odległe…:)
BOOKOVSKY: Wiesz, nawet nie chodziło mi o zarabianie, raczej o dobre rozpowszechnianie. Hehehhe… Może teraz coś o samej muzyce. Tworzysz w bardzo różnych stylach. Elektronika, techno, a nawet remixujesz innych wykonawców. Interesuje mnie, którą z tych dróg będziesz dalej podążać? Pytam, bo muszę przyznać, iż Twoje utwory w stylu KRAFTWERKu cholernie mi się podobają i liczę na więcej, hehhe. 😉
BEEHUNTER: Hmmmm…. Wiesz, nigdy nie starałem się określić jaką muzykę będę tworzył. To znaczy wiedziałem, że musi ona spełniać jeden warunek. Być dobra… 🙂 Nigdy nie słuchałem konkretnego rodzaju muzyki. Jeżeli coś mi się podoba to po prostu tego słucham. Jeżeli „Just 5” zrobią odlotowy numer który zwali mnie z nóg to w porządku. Będę go słuchał. Tak samo jest z moją muzyką. Robię wszystko co mi się podoba i na co mam ochotę (trochę megalomańsko zabrzmiało, ale taka jest prawda). Mam oczywiście okresy „fascynacji”. Ostatnio „lepiej” mi się tworzy utwory w stylu Propellerheads i tych industrialnych klimatów.
BOOKOVSKY: Industrial rulezzzzzzzzz!!!!!!!!!!!!!!!! 😉
BEEHUNTER: Wcześniej faktycznie Kraftwerk i Music Instructor. A remixy? No cóż, czasami żal mnie ogarnia nad poziomem niektórych aranżacji (tak było ze Steczkowską i Dziewczyną Szamana – moim zdaniem przegrany numer, który w różnych DOBRYCH remixach mógł wywalić z klubów niejeden „zagramaniczny” numer) albo chcę się po prostu sprawdzić. Tak więc nie mogę powiedzieć, że od dzisiaj będę tworzył tylko np. techno. Jeżeli mam (moim zdaniem) dobry pomysł na chorał gregoriański, lub sonatę liryczną to czemu nie. To też jest muzyka… :))))
BOOKOVSKY: Ciekawi mnie to, ponieważ 'Wyborcza’ ogłosiła Cię najpopularniejszym w Polsce artystą techno, a w sumie grasz bardzo dużo normalnej elektroniki, czyżbyś więc był również najpopularniejszym twórcą muzyki elektronicznej?????? 🙂 Hehhe. A jak przyjąłeś tę wiadomość? Miło być tak znanym muzykiem? 🙂
BEEHUNTER: Pewnie, że miło! 🙂 Nie uważam się za twórcę techno. Dziennikarz który pisał ten artykuł starał się ze mną skontaktować ale wtedy byłem akurat we Francji no i nie mogłem się do tego artykułu przyczynić. Wszystkie informacje zamieścił w oparciu o to co jest umieszczone na mp3.wp.pl. No i chyba przesłuchał Eclipse’99. No a ten numer techno na pewno nie jest. Myślę, że zadziałał tu automat – coś nie ma gitar, jest zrobione na syntezatorach, da się przy tym tańczyć no to jest to techno. W ten sam sposób można powiedzieć, że Chicane gra techno, no i oczywiście Chemical Brothers albo Eifell 65… 🙂 Ale sam fakt zaistnienia w ogólnopolskiej prasie był miły. W ciągu tygodnia od ukazania dostałem parę fajnych propozycji, ale… nic z nich nie wyszło… 🙂 Jedyny konkret to ten wywiad… 🙂 Ale nie wybieram się na tamten świat, więc jeszcze może się coś zdarzy. Parę utworów jeszcze mi po głowie chodzi… 🙂
BOOKOVSKY: Heheh, oczywiście. 😉 To były jakieś wydawnicze propozycje, czy koncertowe?
BEEHUNTER: Niestety nie wydawnicze… 🙁 Jeden namacalny konkret, to to, że udzieliłem licencji agencji reklamowej na wykorzystanie 2 moich utworów. Ale to wszystko z konkretów. Jeżeli więc ktoś czyta ten wywiad, to proszę bardzo. Jestem otwarty na propozycje. Co do koncertów… 🙂 Nie jestem Czesław Niemen. Nie mam sprzętu za setki tysięcy dolców, więc koncert wyglądał by tak, że puściłbym wszystko z taśmy i udawał, że coś tam gram… 🙂 Mało atrakcyjne, nie sądzisz? :)))))
BOOKOVSKY: Hehehe, no tak… 😉 A mogę zapytać, jakiego sprzętu używasz? I czy jeszcze robisz muzykę na Amidze, o której pisałeś na mp3.pl???????? 😉
BEEHUNTER: 🙂 Amigi już nie mam. W zamierzchłych czasach studenckich musiałem ją sprzedać żeby mieć kasę na PCta… Co do sprzętu to mam Celerona 300 przewalonego na 450, 256 MB Ramu i jakieś 20GB dysków. Muzycznie to 'SB Live!’ (niestety nie full i tego baaardzo żałuję, bo brakuje mi cyfrowego I/O), karta Yamahy SW60XG (tylko MIDI ale za to jakie! full XG) no i klawiaturka MIDI (tylko klawiaturka). Tak więc nie mam żadnego zewnętrznego klawisza. Miałem zamiar będąc ostatnio w USA kupić najnowsze dziecko Yamahy – SW1000 ale tuż przed wyjazdem dorwałem super edytor do SW60XG i stwierdziłem, że nie wykorzystuję nawet 50% możliwości tej karty. Więc wstrzymałem się z zakupem… :)))
BOOKOVSKY: Co chciałbyś na koniec dodać, co przekazać czytelnikom?
BEEHUNTER: Słuchajcie moich utworów! 🙂 A tak poważnie, to taka ogólna myśl dla tych co trochę (lub bardzo) bawią się w robienie muzyki. Nieważne na czym się gra, ważne jak się gra. Jeżeli to co tworzycie sprawia Wam frajdę i jest to jedyna korzyść z grania – róbcie to dalej. Zawsze znajdzie się parę osób, którym się wasze granie spodoba. I dla nich warto to robić. (Strasznie głębokie myśli… :)))) ). Dzięki za spotkanie i jeszcze raz: Słuchajcie moich utworów!!!! :)))
Cała ta sprawa wielce dała mi do myślenia. Może Wam również?
Na koniec podaję Wam (o ile jest jeszcze ktoś żyjący w nieświadomości) adres Wolnej Strefy – mp3.pl
Wsjo. A w dziale 'ELEKTRONICZNA’ i dalej w 'BEEHUNTER’ możecie znaleźć… No…? Co…? Nie wiecie?!?!?!
Aaaaaaaaależ, jesteście zupełnie nierozgarnięci. Nie podpowiem Wam, sami sprawdźcie. HEHEHHEHEHE…………… =8-D
BOOKOVSKY
Copyright BOOKOVSKY dla Magazynu Muzyki Elektronicznej Elmania (sierpień 2000 r.)